"lepiej być napisała na jakiej diecie Ty byłaś i jak ci poszło ? :P"
Na stronie "aktualności" Jest wszystko opisane, łącznie z moją wagą i wzrostem. Ale z chęcią napiszę na jakich dietach byłam podczas przygody z Aną. Na początku (4 lata temu) rzuciłam się na głęboką wodę i zaczęłam ambitnie od dwóch dni głodówki. Oczywiście wszystko skończyło się napadem, płaczem i niechęcią do siebie. Potem chciałam zabłysnąć w motylkowym świecie i przeszłam na Alice's Diet. Wytrzymałam krótko i oczywiście też skończyło się napadem. Pamiętam, że byłam na siebie wścieła i nie wiedziałam co mam zrobić. Potem próbowałam SGD, SPD itd. Oczywiście wszystko kończyło się tak samo- wielkim napadem i przeczyszczaniem się. Ogólnie nie polecam nikomu takiego chaosu. Potem zaczęłam czytać o różnych 'trikach' jak zmniejszyć uczucie głodu i jak lepiej się kontrolować. Po przerwie z pro aną zaczęła się dieta HSGD. Super się czułam na niej i dobrze mi szło. Ale coś mnie wtedy podkusiło i zrezygnowałam z HSGD na rzecz A.I.T. Pierwszy tydzień szedł mi wzorowo, drugi też jakoś przeżyłam, ale ostatecznie skończyło się napadem. Zrobiłam kolejną przerwę od Any. Przy moim kolejnym podejściu stwierdziłam, że mam już tyle doświadczenia, że sama sobie ułożę dietę. Nie mogłam jeść więcej niż 650 kcal dziennie. Po 5 dniach oczywiście napad. I tak w kółko przez kilka lat wracałam do Any, ale zaraz wychodziłam. Rok temu kiedy wróciłam do blogowania wymyśliłam sobie, że stopniowo będę ograniczać kalorie. 1300-1200 kcal przez tydzień, ani więcej, ani mniej. potem 1200-1100 na takich samych zasadach. Kiedy już byłam na progu 1000-1100 kcal schudłam do 50 kg. I usunęli mi bloga, zresztą jak wszystkim w tamtym czasie przez dziewczynę, której nie wyszło i wszystkich pozgłaszała. I wtedy zrobiłam sobie przerwę i tak w ciągu roku z 3 razy wracałam i kończyłam z blogiem. W ciągu tych 4 lat moja waga wahała się między 47 a 56 kg.
Aktualnie jestem na rozszerzonej wersji HSGD, która trwa 90 dni. Tylko, że wbrew zasadom wliczam owoce i warzywa do bilansu. Wymyśliłam sobie, że w każdą niedzielę będę wrzucała posta z podsumowaniem tygodnia. To w sumie byłoby na tyle. A wy jakich diet próbowałyście i jak wam poszło ? :)
Pozdrawiam <3


Podoba mi się jak piszesz, może miałabyś ochotę dzielić się z nami swoimi bilansami? :* Chyba że w podsumowaniach będą, byłoby fajnie ^^ powodzenia :*
OdpowiedzUsuńMam taki problem z dietami, że za szybko się nudzę. O ile dieta może się komuś znudzić xD no i nigdy żadnej nie skończyłam, jedynie potrafiłam zawalać... Ale ustaliłam sobie plan, gdzie pomieszałam dziesięć diet xD
OdpowiedzUsuńHSGD to bardzo rozsądny wybór, nie zniszczysz sobie metabolizmu...
Przy okazji...do jakiej wagi dążysz?
Zawsze denerwowaly mnie te diety ułożone. Na każdy dzień inna kaloryczność i trzeba było się martwić, ze coś nie wyjdzie... Pierwszy raz udało mi się ukończyć stamtąd jakąś dietę - HSGD ostatnio. Zaczynałam różne, miała wiele planów. Ale kończyło się napadem.
OdpowiedzUsuńIdealna dieta dla mnie było 500 kalorii. W weekendy 600 bodajże. I wtedy wszystko szło mi dobrze... przez dwa miesiące, bo potem napad.
Aa, a zaczynałam od tego, ze jadłam 5 dni sniadanie i czasami kolację, a w soboty i niedziele jadłam sporo (chociaż i tak nie aż tak dużo jak w ostatnim napadzie, bo miałam zmniejszony zoladek).
Trzymaj się! ;3